Przejdź do stopki

"Zjedzone" Homole

"Zjedzone" Homole

Nie tylko wąwóz, lecz prawie cały teren po Rusi Szlachtowskiej był określany przez przyrodników nazwą Homole. Do chwili przesiedlenia Rusinów zamieszkujących tereny czterech wiosek: Jaworek, Szlachtowej, Białej i Czarnej Wody były intensywnie użytkowane pastersko.

W 1947 roku w ramach "Akcji Wisła" mieszkańców przesiedlono na tereny zachodnie i północne kraju, co miało oddziały UPA pozbawić zaplecza. Część ziem objęli nowi właściciele, natomiast na obszarze około 1,2 tys. ha utworzono tereny wypasowe dla owiec spod Tatr. - Pastwiska były niezwykle wyeksploatowane, jeżeli chodzi o ten rodzaj użytkowania, pozostawały jedynie niewielkie płaty z krzewami i inną roślinnością drzewiastą - mówi Jerzy Kurzyński, koordynator prac nad planem ochrony wąwozu Homole w Instytucie Ochrony Przyrody PAN w Krakowie. - To był duży obszar, który w wielu miejscach podlegał naturalnej sukcesji, czyli roślinności drzewiastej, przede wszystkim świerka, który się pojawił i zaczął z czasem odnawiać i opanowywać teren tam, gdzie tylko mógł. Nastąpiło więc zderzenie pasterstwa z tymi terenami, gdzie świerk odnawiał się swobodnie, np. na terenach wyłączonych spod wypasania lub włączonych do rezerwatu.

To ciekawe zjawisko, że świerk w niektórych partiach bez pomocy człowieka opanowywał teren wcześniej od gatunków pionierskich, jak jarząb, topola osika, nawet sosna. Ostatnio obserwuje się bardzo skuteczne odnawianie jawora. - W jednej z części rezerwatu po stronie zachodniej, ale na ekspozycji wschodniej, spodziewaliśmy się, że będzie jaworzyna górska z języcznikiem. Wszystko jest, tylko języcznika nie ma, bardzo możliwe, że jest to jeszcze wpływ pasterstwa - powiedział, śmiejąc się, Jerzy Kurzyński.

Łąki pienińskie mogą być utrzymywane w takim stanie, jakim są, dzięki owcom. - Pasterstwo wymaga pewnych ograniczeń, ale jest niezbędne do utrzymania tych łąk, zapobiega sukcesji; nalot i podrosty są chętnie zjadane przez owce - wyjaśnia pan Jerzy. Jeżeli tereny te nie byłyby pastersko użytkowane, to szybko zamienią się z czasem w las.

W miejscach, gdzie duży udział powierzchniowy zajmują skały planuje się odlesianie i odkrzaczanie z zachowaniem takich gatunków jak róża, irga czy jałowiec. - Duże połacie pragniemy odlesić tak, żeby pokazać różne fragmenty pod kątem morfologii tego bardzo interesującego terenu - uzupełnia Jerzy Kurzyński. - Zarejestrowano ponad 124 obiekty morfologiczne godne obejrzenia, nie wspominając o jaskiniach.

Patrząc na dzisiejsze tereny połemkowskie i sam wąwóz Homole można zdać sobie sprawę, jaką to drogę przebyto od "zjedzonych" miejsc po dzisiejsze - obecnie bogate przyrodniczo i prawem chronione. (RMR)